niedziela, 7 września 2014

Zerknij na "Mapę czasu." HIszpańską powieść fantastyczną niemającą z fantastyką nic wspólnego

Pozwoliłem sobie zgłębić „Mapę czasu” Felixa J. Palmy. Czy żałuję? Absolutnie nie! Bardzo dobra książka, a mówiąc bardziej szczegółowo, bardzo dobry spektakl o rzeczach ważnych.




Z reguły nie lubię fantastyki – bo utwór opowiada o podróżach w czasie – a  po książkę sięgnąłem z czystej ciekawości i tylko dlatego, że to literatura hiszpańska. Miło się rozczarowałem, przekonując się, że książka z powieścią z nurtu fantastyki niewiele ma wspólnego. Miło się rozczarowałem przekonując się, że „Mapa czasu” to bardzo fajna i budująca lektura. 

 

 

Oryginalność pomysłu polega na uczynieniu głównym bohaterem akcji Wellsa – pisarza, który w 1888 roku napisał „Wehikuł czasu”, rozbudzając ludzką ciekawość świata przyszłości. Spotkałem tutaj również Kubę Rozpruwacza i Josepha Merricka, człowieka, który światową sławę zdobył jako Człowiek Słoń. Wcześniej znałem ich tylko ze słyszenia, ale – dzięki „Mapie czasu” Palmy i „Wehikułowi czasu” Wellsa,  przenosząc się do XIX  wieku i zwiedzając angielski świat epoki wiktoriańskiej  – mogłem ich poznać osobiście. Za Rozpruwaczem nie tęsknię, ale Człowiek Słoń to inspirująca osobowość obdarzona ciepłem i mądrością, na pewno jeszcze się z nim spotkam.  Nie wiem tylko gdzie i kiedy.



W „Mapie czasu” ludzkość zaciekawiona powieścią pt. „Wehikuł czasu” Herberta George’a Wellsa i podróżami między epokami, daje pole do popisu pewnemu przedsiębiorcy, który – również zainspirowany powieścią Wellsa – wehikuł taki tworzy, umożliwiając tym samym  przejażdżkę do roku dwutysięcznego. Umożliwia przejażdżkę dokładnie do momentu, w którym podczas walki ludzi z automatami stworzonymi przez człowieka, chcącymi przejąć władzę na naszej planecie, rozstrzygają się losy matki Ziemi. Są tacy, którzy korzystają z tej okazji, jedna panna nawet zakochuje się w przywódcy armii ludzi i postanawia zostać w przyszłości. Nie powiem, konsekwencje tego zadurzenia rozbawiły mnie, chociaż wcale takie zabawne nie były. Są też tacy, którzy cofają się w przeszłość, by rozprawić się z mordercami, w tym przypadku z Kubą Rozpruwaczem – ten motyw od początku mnie zaintrygował i intryguje cały czas – świadczy to o niesamowitej pomysłowości Palmy. Finał tych historii jest powalający i w żaden sposób nie da się go przewidzieć, dlatego dla zobrazowania mojej podróży przez „Mapę czasu”, pozwolę sobie na cytat zaczerpnięty z księgi moich niesfornych myśli.



„Felix J. Palma wiózł mnie pojazdem swojej powieści tak, jak pijany nastolatek prowadzący swoje wyścigowe auto przy pełnej prędkości, wiezie swoją dziewczynę. Różnica polegała na tym, że Felix J. Palma wiedział, co robi i, co ważniejsze, wiedział, gdzie chce mnie zawieźć…


Palma zawiózł mnie do miejsca, gdzie znalazłem stos refleksji na temat rzeczy ważnych. Ważnych, znaczy życiowych. Pozostawił mnie przy tym stosie z pytaniem ”Gdzie zaczyna się fikcja a gdzie kończy się prawda w teatrze życia?” Cały czas próbuję na nie sobie odpowiedzieć



 …Prędkość akcji wbiła mnie w fotel, a obrazy migające przed moimi oczami podczas tej szalonej przejażdżki na długo zostaną w mojej pamięci. Może to za sprawą wehikułu, może za sprawą błyskotliwości autora.” 



Na szczęście dojechałem do zakończenia w całości i to bogatszy o nowe doświadczenia i wrażenia! Do tej pory rozbrzmiewa we mnie echo przeżytych historii. Do tej pory czuję ich subtelny smak.



Poznaj tajemniczego podróżnika




Tajemniczy podróżnik w „Mapie czasu” to esencja koktajlu przyrządzonego przez Palmę, to esencja śmietanki, którą spijałem podczas delektowania się „Mapą czasu”. Tajemniczy podróżnik całkowicie zmienił bieg historii, nic dziwnego, w końcu przybył z przyszłości. Odkrywając strona po stronie jego tajemnicę, nabrałem przekonania, że autor nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i że, bez najmniejszych wątpliwości, posiada jeszcze, nie jednego, ale sto asów w rękawie. A gdy dowiedziałem się już, kim jest tajemniczy podróżnik, moja pewność siebie w dziedzinie przewidywania rozwoju wątku spłonęła na stosie refleksji, z którym pozostawił mnie autor. 



Gorąco polecam „Mapę czasu”, a pisząc te notatki – pomiędzy rozdziałami „Bosonogiej królowej” Ildefonso Falconesa, którą właśnie poznaję i już zdążyłem okrzyknąć ją książką o wolności, przyjaźni, zemście, lojalności…  – pragnę wystawić Felixowi J. Palmie ocenę za jego dzieło. Fajnie zabawić się w kogoś, kto może oceniać, chociaż to najtrudniejsza część działania, a ja nie lubię tego robić. Moja ocena to 8/10. Znów wysoka. Dziesiątki nie dałem bo cały czas wierzę, że w ogromnym świecie książek znajdę tą jedną, jedyną perełkę. Poza tym błyskotliwe łączenie wątków, zaskakujące zwroty i rozwiązania akcji, nutka filozofii, umiejętność malowania obrazów piórem i dające do myślenia przemyślenia autora sprawiają, że książka jest… poruszająca, nieprzewidywalna i pozostawiająca czytelnika z mnóstwem pytań i refleksji. Lubię takie lektury. 



http://www.soniadraga.pl/


1 komentarz:

  1. Bardzo podoba mi się motyw podróży w czasie, tym bardziej, że chyba jeszcze takiej historii nie miałam okazji przeczytać. A postać Kuby Rozpruwacza dodaje tylko niesamowitego smaczku całej książce. Jak będę miała okazję, to na pewno przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń

Miejsce na twoje przemyślenia.