czwartek, 9 października 2014

Wchodzę do bibioteki i sobie myślę, że...

...Po spontanicznym sięgnięciu po „Filatelistę” jestem coraz bliższy bezmyślnemu zagarnianiu książek z bibliotecznych półek, a jak już będę bogaty, będę zagarniał książki z lad księgarni – oczywiście to też będę robił bezmyślnie. Na dzień dzisiejszy nie mogę sobie na drugą opcje pozwolić. 


Z bibliotecznej półki bezmyślnie zagarnąłem trzy pozycje, jedną historię prawdziwą, jeden dokument i jedną powieść(i znowu hiszpańska o czym przekonałem się dopiero po wyjęciu książek z plecaka)

Historia Gereona Goldmana przedstawiona w „Franciszkanin z SS” to autentyczna opowieść o niemieckim księdzu powołanym do wojska podczas drugiej wojny światowej. Jak głosi opis, to przeżycia franciszkanina żołnierza, esesmana, podoficera Wermachtu, księdza. Zapowiada się ciekawie… Jak będzie? To może być fascynująca lektura. Już sam konflikt ról społecznych jest zachęcający.


Blisko mi do tematyki sensacyjno – politycznej, więc spontanicznie wziąłem sobie dokumentalną „Grę wywiadów” opisującą kulisy działań Mossadu, CIA, KGB i innych tajnych służb. James Rusbridger ma tutaj opowiedzieć o powiązaniach między politykami a agentami wywiadu, o korupcji w tych strukturach i o mechanizmach rządzących nimi. Zapowiada się ciekawie… Jak będzie? Zapewne znowu będę miał powód do śmiechu z decydentów, bo, jak głosi recenzja, wydają oni niemałe pieniądze na działalność tajnych służb po to, żeby zdobyte przez nie informacje wyrzucić w błoto… Tak, oni są mistrzami absurdu. Liczę też na ciekawe fakty, nic tak nie działa na mnie, jak smak autentycznch, przyprawiających o dreszcze historii.

„Miasto poza czasem”, tajemna historia Barcelony, ukryta w pasjonującej powieści lawirującej pomiędzy „Cieniem wiatru” a „Katedrą w Barcelonie” – brzmi intrygująco. Na korzyść przemawiają również przemyślenia na temat ludzkiego ducha wplątanego w konflikt między Dobrem a Złem. No i poza tym to powieść hiszpańska, która ostatnimi czasy lgnie do mnie, jak ćma do lampy. To chyba miłość obopólna przyciągana siłą woli.











 
Podsumowując w moje ręce trafiły



  • „Franciszkanin z SS” Gereona Goldmana
  • „Gra wywiadów” Jamesa Rusbridgera
  • „Miasto poza czasem” Enrique Moriela

Fajniacko, nie dość, że będę miał rozrywkę między słowami życia, to jeszcze się czegoś dowiem. Zapewne też zobaczę, że moje życie to bajka w porównaniu z życiem niektórych.

 
Pozdrawiam, nie zapomnij o muchomorku.

1 komentarz:

  1. Ciekawe książki trafiły w twoje ręce, zwłaszcza intryguje mnie swoją fabułą „Miasto poza czasem”. Życzę zatem miłej lektury i czekam na recenzje.

    OdpowiedzUsuń

Miejsce na twoje przemyślenia.