Cześć! Chciałem Ci z radością i satysfakcją zakomunikować, że przeczytałem „Bosonogą Królową” autorstwa Ildenfonso Falconesa i pragnę się z Tobą podzielić wrażeniami z tej niesamowitej powieści. Wiesz, że pieśń o wolności, której dźwiękiem przesiąknięta jest ta piękna, choć smutna hiszpańska historia, cały czas rozbrzmiewa gdzieś w czeluściach mojego serca?
I chociaż nie chcę pisać patetycznie! Ba! Nawet nie
lubię tak pisać, to historia, w jaką wplątał Ildefonso Falcones bohaterów
„Bosonogiej Królowej”, Caridad, Milagros , Melchora i Ane, nieco mnie uniosła.
Więc dlaczego nie napisać o tej opowieści z wyżyn moich przeżyć?
Chciałbym
pisać o powieściach perfekcyjnie, ale perfekcyjnie nikt tego nie potrafi robić…
no może są jakieś wyjątki, a jeśli są, to ja nic o tym nie wiem… wszak nie
jesteśmy doskonali, choć każdy z osobna jest najlepszy w tym, co robi…
Bosonoga Królowa to historia dwóch Cygańskich,
zwaśnionych między sobą rodów, uwikłanych w osiemnastowieczną, nieprzyjazną dla
nich, hiszpańską rzeczywistość. To też historia byłej kubańskiej niewolnicy,
Caridad, powoli odkrywającej czym jest wolność.
Caridad doświadczając swobody, smakując jej goryczy i słodyczy, zadaje sobie
pytanie „Czy to tak właśnie wygląda ta wolność?” To pytanie dosłownie zwala
mnie z nóg. Wolność to wolny wybór z pełnymi jego konsekwencjami, to też
odpowiedzialność i poczucie własnej siły i tożsamości, czego akurat Caridad na
początku brakuje, z czasem jednak to się zmienia. Ale zanim się zmieni, musi jeszcze sporo czasu
minąć, a wraz z nim spotkać ją wiele złego i dobrego…
Cygańska rodzina – Milagros Vega, jej mama Ana Vega
i i Melchor Vega – dziadek Milagros, chcąc ratować honor Vegów, nie zgadzają się
na uległość wobec chrześcijan, którzy narzucają im swoje prawa. W przeciwieństwie
do cygańskiej rodziny Garciów, gardzą chrześcijańskimi dekretami. Niestety
Milagros zakochuje się w Pedrze Garcii, którego dziadek przyczynił
się
do tego, że Melchor trafił na dziesięć
lat na galery. To było przyczyną konfliktu między cygańskimi rodzinami. Mąż Any,
Jose Vega, sprytnie wykorzystuje sytuację, wydając córkę za mąż upatrując w tym własnych korzyści.
Zakochana Milagros nie spodziewa się fatalnych konsekwencji tego małżeństwa, zaś
Melchor nie chce go zaakceptować . Popada w konflikt również z wnuczką. Rzecz ma się podobnie z Aną,
ona za swoją dumę i honor zapłaci najwięcej. Caridad niespodziewanie trafia do
rodziny Vegóv, zaprzyjaźniają się. Pewnego dnia, niespodziewanie, cała czwórka
zostaje rozdzielona. Czy się nawzajem odnajdą?
Przez
całą powieść zadawałem sobie pytanie, jak się ta historia zakończy?…
Bosonoga
Królowa to piękna powieść, ale też inspiruje…
Czym inspiruje „Bosonoga Królowa”?
Inspiruje całkiem niestandardowym podejściem do
tematu Cyganów i ich kultury.
Jakie masz uczucia na dźwięk słowa Cygan? Czy nadal
chcesz przeczytać „Bosonogą Królową”, wiedząc, że Cyganie grają w niej główną rolę?
Będziesz chciał słuchać ich śpiewu i patrzeć jak tańczą taniec, z którego
zrodziło się flamenco? Zastanów się, bo ta opowieść jest przesiąknięta cygańską
muzyką i cygańskim śpiewem, jest nasączona cygańską tradycją. To rozśpiewana
saga, to pieśń o wolności, miłości i przeciwnościach losu, z którymi mierzą się cygańscy
i nie tylko cygańscy bohaterowie. A wszystko to, perypetie, przygody, szczęścia
małe i duże, smutki i radości, to wszystko dzieje się na tle osiemnastowiecznej
Hiszpanii, którą autor tak barwnie i wiarygodnie obrazuje.
Autor
naprawdę podchodzi do spraw nietypowo, pisząc o etnicznych grupach niecieszących
się powszechnym szacunkiem raczej w ciepłych barwach, o czym mogłem już
przekonać się w „Ręce Fatimy”, w której główną rolę odgrywali Muzułmanie. Mniejszości
etniczne maluje w pozytywnych barwach,
chociaż, lepszym określeniem byłoby, że rozprawia o nich obiektywnie,
delikatnie przechylając szalę na ich korzyść. Na tle Cyganów Chrześcijanie wypadają
blado…
Czytając
„Bosonogą” uświadomiłem sobie, że nie znam żadnego Cygana i jednocześnie nabrałem
chęci, żeby chociaż troszkę tę kulturę poznać. Autor podał mi pomocną dłoń udzielając mi rąbka tajemnicy w nocie autorskiej… Zostałem skutecznie
zainspirowany cygańską historią i tradycją…
Ta powieść w żaden sposób nie może pozostać obojętna
Z
początku akcja nie wprawiła mnie w narkotyczny trans, jednak z każdą chwilą
było coraz trudniej złapać oddech. O radości czytania też ciężko było mówić, no
bo jak można czytać z radością smutną historię. Historię prześladowanych, choć
dumnych i niechcących tracić własnej tożsamości Cyganów. Rozdzielonych,
rzuconych w wir nieprzyjaznego, wrogiego świata, w którym na każdym kroku
spotykają się z niechęcią i ostentacją, nawet ze strony swoich.
Jednak nadzieja, że cała historia skończy się
dobrze, dobijała się do mojego serca drzwiami i oknami, wpuściłem ją,
rozgościła się od razu, nawet butów nie zdjęła. Warto mieć nadzieję, tak jak ją
mieli bohaterowie „Bosonogiej Królowej” Warto mieć nadzieję, że, jeśli nie
wszystko układa się dobrze, to i tak to wszystko skończy się szczęśliwie.
I
to rozładowanie narastającego napięcia na sam koniec powieści, coś wspaniałego…
Jeśli
chcesz uwikłać się w losy cygańsko - murzyńskiej czwórki, czuć bezradność wobec
ich smutnego losu, koniecznie sięgnij po tę książkę…
Niektórych
bohaterów pokochałem, niektórych znienawidziłem, nie poznałem kogoś, kto byłby
mi obojętny. Nawet się ucieszyłem, że niektórzy, zupełnie zasłużenie, zostali w
brutalny sposób pozbawieni życia. Naprawdę im się należało…
Wolność – wspólny mianownik życia bohaterów
Były galernik i była kubańska niewolnica smakują
swobody czyniąc tę historię pieśnią o wolności, której pragnienie Cygan ma we
krwi, a czarnoskóra, była kubańska niewolnica, z czasem ją odkrywa. Wolność
staje się cementem, spoiwem, wspólnym mianownikiem ich życia i życia innych
bohaterów, za który będą w stanie oddać wszystko, nawet życie.
I
chociaż w tej historii pierwsze skrzypce grają Cyganie, a dokładnie
utalentowana choreograficznie i wokalnie Milagros, dla mnie główną bohaterką na
zawsze pozostanie Caridad – ów czarnoskóra niewolnica. Jest nietuzinkową postacią
nadającą kolorytu cygańskiej rzeczywistości, jej duchowa przemiana jest
bardziej spektakularna, niż przemiana Kmicica w „Potopie” Sienkiewicza…
Czy wiesz, że w tej powieści doświadczyłem
zemsty, nienawiści, chciwości… ale, niespodziewanie pojawiła się też przyjaźń i
miłość, mogące przezwyciężyć wszystko, nawet najgłębiej zakorzenione stereotypy
i przekonania…
No cóż
mógłbym tak pisać i pisać, ale chcę zostawić coś dla Ciebie, ja już zjadłem ten
tort i mogę powiedzieć, że cukiernik wiedział, jak go przygotować…
PS.
Są powieści, które trzeba zgłębić tylko dlatego, że nie da się oddać ich
klimatu za pomocą kilku słów, chociaż, jeśli miałbym wykonać takie zadanie.
„Bosonogą Królową” nazwałbym, co z resztą już uczyniłem, Hiszpańską Pieśnią o cygańskiej Wolności.
Moja ocena powieści 7/10, troszkę niżej niż ostatnio, ale muszę stwierdzić, że jest to lektura raczej dla płci pięknej, chociaż i tak jest powalająca. Smaku dodaly wędrówki i urokliwe miejsca Półwyspu Iberyjskiego, opisy miast są wartościowe merytorycznie, ale ja zdecydownie wolę krajobrazy i panoramy pleneru. Dlaczego nie dałem 8/10? w końcu nie można cały czas oceniać wysoko, jednostajnie i rutynowo. Trzeba czasem zniżyć, tak po prostu. Tak czy inaczej polecam powieść, chociaż jest raczej dla dziewczyn, tudzież dla kobiet,
To
tyle, co Ci chciałem powiedzieć na temat „Bosonogiej Królowej” Ildefonso
Falconesa, reszta należy do Ciebie, pozdrawiam Cię gorąco.
Paweł.
Zazwyczaj nie czytuje tego rodzaju książek, ale z drugiej strony tak entuzjastycznie podsumowałeś „Bosonogą Królową”, że postaram się dać jej szansę kiedy tylko trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńsuper! ;-), warto
UsuńKsiążkę kupiłam, chociaż powiem Ci, że miałam wątpliwości, pierwsza książka autora po prostu mnie zachwyciła, niestety dalej, nie było już tak fajnie... ale dam królowej szansę.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja MUSIAŁAM zaobserwować bloga :))
Dzięki za przychylną opinię ;-)
UsuńKsiążka, na którą chyba normalnie nie zwróciłabym uwagi, a tu takie zaskoczenie, bo po przeczytaniu Twojej recenzji, bardzo chciałabym dopaść ją w swoje ręce :d
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz o książkach :)
Dziękuję;-) Może się trafi przy jakiejś okazji ;-)
Usuń